Wnioski z analizy powyższego pytania są momentami mocno zaskakujące.
Otóż, 8% ankietowanych uważa, że rozwiązanie problemów finansowych… nie ma dla nich ŻADNEJ wartości. Może to znaczyć, że ich problemy finansowe są tak mało istotne, lub tak mało dokuczliwe, że szkoda im tracić czasu i energii, aby je rozwiązać.
W jednym z poprzednich wpisów opisywałem, że od początku prowadzenia ankiety, czyli od ponad dziesięciu lat, nie znalazł się NIKT, kto potrafiłby precyzyjnie ustalić, moment w którym pozna, że ma kłopoty finansowe. Można więc przyjąć, że wszyscy mamy tendencję do bagatelizowania swoich problemów finansowych, do momentu, kiedy jest już za późno, aby rozwiązać je samodzielnie.
I wtedy właśnie przeskakujemy do drugiego ekstremum. Po przeciwnej stronie znajduje się 4,5% Czytelników, którzy jak twierdzą, oddaliby WSZYSTKO, aby tylko rozwiązać swoje problemy finansowe. Ta grupa uważa, że rozwiązanie problemów finansowych jest dla nich „bezcenne”. Jestem jednak ciekaw, jak każda z tych osób w praktyce wyceniłaby tę „bezcenność”. Powyższa postawa nie musi oczywiście świadczyć o obiektywnej wielkości problemu. Myślę, że bardziej świadczy o jego dokuczliwości dla ankietowanego.
Kolejnym zaskoczeniem jest to, że największa grupa ankietowanych, czyli ponad 31% uważa, że rozwiązanie ich problemów finansowych jest warte ponad 5000 złotych. Dla kolejnej grupy, ok. 18% ankietowanych jest to kwota od 100 do 500 złotych, a dla kolejnych 12%, kwota od 500 do 1000 złotych. Pozostałe zakresy są rozrzucone mniej więcej równo, pomiędzy grupy poniżej 10% ankietowanych.
Jak staramy się rozwiązywać nasze problemy finansowe? Jak już ustaliliśmy, nikt z nas nie ustala z góry własnych kryteriów porażki finansowej. W efekcie, nie widzimy problemów finansowych, do momentu, aż uświadomimy sobie, jakie stały się ogromne. Następuje faza wyparcia, złości, szukania winnych, obwiniania rodziny, sąsiadów, polityków, państwa, wieku czy pecha, który nas prześladuje. Potem wpadamy w apatię, uciekamy od problemów, a dopiero na samym końcu, zaczynamy szukać rozwiązań.
Jakie są najbardziej popularne metody? Czytamy wpisy na blogach, zapisujemy się na newslettery, bierzemy udział w webinarach, oglądamy filmiki na You Tube, uczestniczymy w dyskusjach na grupach i forach w internecie.
Bardziej zmotywowani kupują książki, biorą udział w szkoleniach lub kursach, zapisują się do doradców, wynajmują coachów, lub biorą udział w sesjach indywidualnych.
Jak jednak ocenić wartość tak różnych form pomocy i jak to się ma do ich cen? Po czym możemy poznać, że coś jest warte swojej ceny? Niestety, ocena „z góry” jest bardzo trudna. Oczywiście ważna jest opinia innych użytkowników danego produktu, ale indywidualną użyteczność danego rozwiązania możemy ustalić dopiero na podstawie efektów, które sami osiągnęliśmy.
Przyjmuje się, że dobry produkt powinien nam zapewnić 10 x większy efekt, niż cena, którą za niego zapłaciliśmy. Produkt wybitny, może nam dać nawet 100 x większy efekt niż zapłacona przez nas cena.
Jeżeli rzeczywiście wdrożyłeś rozwiązania za które zapłaciłeś, a Twoje efekty są niższe niż zapłacona cena, prawdopodobnie masz do czynienia z nieuczciwym sprzedawcą i „fejkowym” produktem.
Wróćmy teraz do ankiety. Jeżeli szukasz rozwiązania swoich problemów przeglądając wpisy na blogach, subskrybując bezpłatne newslettery, czytając komentarze na grupach i forach, czy ściągając bezpłatne e-booki, „płacisz” za takie rozwiązania jedynie własnym czasem. Dajmy na to, że poświęciłeś na poszukiwanie i analizę danego rozwiązania godzinę swojego czasu. Możemy przyjąć, że „zapłaciłeś” w ten sposób około 10 złotych. Jeżeli trafiłeś na dobry produkt, możesz oczekiwać, że pomoże Ci on rozwiązać problem warty 100 złotych (10 x cena). Takie rozwiązania są więc wystarczające dla ponad 15% ankietowanych.
Analogicznie, jeżeli chcesz kupić książkę lub e-booka, opłacić subskrypcję biuletynu lub nabyć prosty kurs rozwiązujący pojedynczy problem, i nie chcesz wydać więcej niż 100 złotych, możesz oczekiwać rozwiązania problemu o wartości do 1000 złotych. Takie rozwiązanie jest wystarczające dla kolejnych 30% ankietowanych.
Jeżeli szukasz bardziej rozbudowanych kursów, pojedynczych konsultacji lub grupowych warsztatów o wartości do 1000 złotych, możesz oczekiwać rozwiązania problemów o wartości do 10 000 złotych.
Wydaje się, że takie rozwiązania zaspokoją potrzeby wszystkich ankietowanych. Problem w tym, że największa grupa moich Czytelników szuka rozwiązań wartych PONAD 5000 złotych. Dlatego dla części ankietowanych, wcześniej wymienione rozwiązania będą po prostu niewystarczające.
Dla nich bardziej odpowiedni będzie udział w długoterminowych warsztatach, kompleksowo rozwiązujący ich problemy, udział w grupach mastermind, pakiety sesji coachingowych, indywidualne konsultacje i doradztwo „skrojone na miarę”. Tutaj ceny nie są niczym ograniczone, ponieważ w ten sposób możesz rozwiązać problemy warte dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych.
Najdroższy program o jakim słyszałem, to indywidualny, roczny program coachingowy, bez limitu liczby sesji, u znanego coacha z wieloletnim, międzynarodowym doświadczeniem. Cena? 300 000 złotych. Mogę się tylko domyślać jakiej wartości problem chciała rozwiązać osoba biorąca w nim udział.
Jak widzisz na podanych przykładach, aby rozwiązać swój problem, najpierw powinieneś go uczciwie wycenić. Tak jak przy określaniu kryteriów sukcesu finansowego, jesteś JEDYNĄ osobą, która może to rzetelnie zrobić.
Dopiero, kiedy wiesz o jakiej wartości problem chcesz rozwiązać,
powinieneś zacząć szukać takiego rozwiązania, które Ci to umożliwi.
Dlatego, jeżeli myślisz, że uda Ci się rozwiązać poważny problem o dużej wartości za pomocą bezpłatnego e-booka pobranego z przypadkowej strony w internecie, masz na to naprawdę małe szanse. Najprawdopodobniej stracisz jedynie czas, a może nawet pogorszysz swoją sytuację.
Sławek Śniegocki | Kon$ekwentny Inwe$tor
