Zanim stworzyłem koncepcję swojej „Inwestuj we własny dług”, często rozmawiałem na temat zadłużenia ze znajomymi i klientami. Zarówno wtedy, jak i po premierze książki, spotykałem się z osobami, które z dumą mówiły: „Ta książka nie jest dla mnie. Nie MAM długów i nie ZAMIERZAM się zadłużać”.
W pierwszej chwili chciałoby się powiedzieć: „No to super, gratuluję – świetnie sobie radzisz!”. Czy jednak takie stwierdzenie to naprawdę powód do dumy, czy tylko fakt braku jakiejkolwiek świadomości finansowej?
Zajmijmy się więc najpierw pierwszą częścią wypowiedzi osoby „nie zadłużonej”:
„Nie mam długów”
Co jakiś czas agencje prasowe podają wielkość deficytu budżetu centralnego oraz deficytów budżetów gmin, a także alarmują podając wielkość rosnącej dziurze budżetu ZUS.
Mam nadzieję, że wiesz co kryje się pod pojęciem deficytu budżetu? To OGROMY wielomiliardowy DŁUG. I to nie jest „Ich” dług. Oni nie istnieją. To nasz dług. Mój, Twój, Twojego dziecka jeśli go masz, Twoich pracujących rodziców, Twoich dziadków na emeryturze. W tej chwili wychodzi tego kilka/kilkanaście tysięcy złotych na każdą osobę w Polsce. Policz ile wypada na Twoją rodzinę. Czy dalej ktokolwiek z nas może twierdzić, że nie ma długu? Co gorsza ten dług w całości musisz spłacić w przyszłym roku. W jaki sposób? Opisuję to w ostatnim rozdziale mojej książki. Wiesz jaki ma tytuł ten rozdział? „Uwaga RAFY!”
Zajmijmy się teraz drugą częścią wypowiedzi osoby „nie zadłużonej”
„Nie zamierzam się zadłużać” .
Czy myślisz, że politycy przyjdą do Ciebie w przyszłym roku z prośbą: „Czy możemy trochę zwiększyć tegoroczny deficyt? Mamy przecież tyle potrzeb? A może myślisz, że w przyszłym roku deficytu nie będzie?
A czy znasz kogoś kto sam, z własnej woli chciałby wpaść w pętlę zadłużenia? To zawsze „inni” są winni. Zły bank, nieuczciwy wspólnik, głupi szef, rząd, pech, pochodzenie, wiek…Przykłady można mnożyć.
Jak wielokrotnie pisałem, bycie dumnym z faktu braku długu, nie świadczy o wysokiej inteligencji finansowej. Świadczy o braku świadomości finansowej. Zarówno w zły jak i dobry dług można przecież inwestować z korzyścią dla siebie.
Phil Town, to znany amerykański inwestor, autor bestsellerów, milioner. Kiedyś służył w US Army jako Zielony Beret, obecnie prowadzi własne kursy inwestycyjne (Rule#1 University), na których propaguje inwestowanie w wartość i ścisłą kontrolę strat w inwestycjach.
Prawo Phila: „Aby uczyć się na błędach, trzeba najpierw wiedzieć, że się je popełnia”.