Będąc początkującym inwestorem wiele razy marzyłem o tym, aby mieć szklaną kulę, przy pomocy której mógłbym przewidywać ruchy na giełdzie, a potem na nich zarabiać. Dzisiaj już wiem, że wielu inwestorów nawet wyposażonych w szklane kule, nadal nie osiągałoby zysków. Dlaczego?
Z tego wpisu dowiesz się:
- Dlaczego szklane kule nie potrafią przewidywać przyszłości?
- Czym jest Cykl Prezydencki w USA i jak wpływa na ruchy giełdowe?
- Dlaczego rok 2020 był na amerykańskiej giełdzie horrorem z happy endem (jak na razie)?
- Jak możesz wykorzystać Cykl Prezydencki do poprawienia własnych wyników inwestycyjnych?
- Czy szklana kula pomoże Ci przewidzieć „Czarnego Łabędzia”?
- Czym jest „Strategia Krokodyla”?
Każda szklana kula wpływałaby przecież na decyzje pojedynczego inwestora i w efekcie na cały rynek. Dodatkowo każda szklana kula, powinna móc przewidzieć przyszłe decyzje pozostałych inwestorów wyposażonych w szklane kule, które też to powinny móc przewidzieć. Każda dodatkowa działająca szklana kula na rynku, tylko komplikowałaby sytuację. Im więcej na rynku byłoby szklanych kul, tym gorzej by one działały. Dokładnie tak jak „magiczne sposoby” i super wskaźniki, których używa większość. Jeżeli nawet miały jakąkolwiek wartość prognostyczną w przeszłości, to sam fakt coraz częstszego podejmowania decyzji na ich podstawie powoduje, że każdy kolejny inwestor korzystający z nich uzyskuje coraz mniejszą przewagę.
Na szczęście przewidywanie przyszłości i pewność co do rezultatu, nie są konieczne do tego abyś systematycznie osiągał zyski w inwestycjach. Do tego niezbędna jest znajomość własnej psychiki i wykorzystanie prawdopodobieństwa oraz statystyki.
Jednym z powtarzających się schematów, które możesz wykorzystać do polepszenia swoich wyników inwestycyjnych praktycznie od zaraz, jest cykl prezydencki w USA. Wybory prezydenckie w USA odbywają się od 1789 roku, ostatnio po raz 59. Prezydent Stanów Zjednoczonych jest wybierany w wyborach pośrednich (inaczej niż w Polsce). W normalnych warunkach, równo co cztery lata prezydenta wybiera Kolegium Elektorów Stanów Zjednoczonych, które spotyka się w pierwszy poniedziałek po drugiej środzie grudnia. Trochę to skomplikowane, ale co to ma wspólnego z inwestowaniem?
Ponieważ wybory prezydenckie w USA odbywają się regularnie i mają wpływ na gospodarkę i politykę Stanów Zjednoczonych, a co za tym idzie na gospodarkę i politykę globalną, inwestorzy i analitycy od dawna zastanawiali się czy można tak regularny proces powiązać z zachowaniami indeksów giełdowych, w tym najbardziej popularnego indeksu giełdowego na świecie czyli S&P 500. Dla przypomnienia skali, kapitalizacja indeksu 500 największych firm notowanych na amerykańskiej giełdzie, jest obecnie ponad 100 razy większa kapitalizacji wszystkich spółek notowanych na polskiej giełdzie.
Poniżej znajdziesz wykres od wielu lat wykorzystywany przez stronę StockTradersAlmanac.com . Możesz ich zasubskrybować, ale warto też zerknąć na dostępne bezpłatnie archiwalne wydania ich almanachu, po to aby poznać ich metodologię.
Wykres pokazuje sezonowość indeksu S&P 500 w latach 1949 – 2018. Linia zielona to wykres indeksu, w latach w których urzędujący prezydent ubiegał się o reelekcję (tak było w 2020 roku), linia niebieska to wykres indeksu we wszystkich latach wyborów, linia czerwona to wykres indeksu w latach, w których urzędujący prezydent nie mógł lub nie chciał ubiegać się o reelekcję. Nałożyłem na wykres notowania indeksu S&P 500 za cały 2020 rok. I cóż my tu widzimy?
Jak widać…mieliśmy szczęście, że nie przelecieliśmy do Australii. Widać też, że ubiegły rok na amerykańskiej giełdzie był prawdziwym horrorem. Wykres S&P 500 (fioletowa linia) wygląda bardziej jak wykres przedzawałowy lub trasa kolejki górskiej ze snu szalonego wynalazcy, niż stateczny indeks obejmujący największe spółki na świecie. Najpierw indeks spokojnie urósł o 5%, aby potem od połowy lutego do połowy marca 2020 roku, spaść do poziomu -32% liczonego od początku roku. W międzyczasie do akcji wkroczył amerykański FED i zaczął pompować w rynek 3 bilony dolarów. (3 000 000 000 000 $ ). Indeks S&P 500 po takiej dawce sterydów wystrzelił o pond 70% w górę, aby zamknąć cały rok z solidnym wynikiem ponad 16%. To tak ku przestrodze wszystkich tych osób, które twierdzą, że na giełdzie wszystko jest już „w cenach”. Jak twierdzi mój ulubiony autor Nassim Taleb, „Czarne Łabędzie” z definicji nie są.
Teraz czas na mały trick. Dodałem prawą skalę (S&P 500 2020 r.) aby spłaszczyć wykres i zobaczyć, czy w tak ekstremalnym roku pojawiają się elementy wspólne z dotychczasową sezonowością indeksu.I jak ci się to teraz podoba? Jeżeli usuniemy wpływ „Czarnego Łabędzia”, czyli jednorazowego, nie dającego się przewidzieć wydarzenia, jakim była panika na giełdzie wywołana strachem przed pandemią, wraz z z równie bezprecedensowym pompowaniem pustych dolarów przez FED, to wykres indeksu w drugiej połowie 2020 roku, z każdym miesiącem coraz bardziej przypominał sezonowość w latach w których urzędujący prezydent ubiegał się o reelekcję (zielona linia).
No dobrze, rok 2020 stał się już historią w dziennika tradera. Jak jednak możemy wykorzystać cykl prezydencki do zwiększenia prawdopodobieństwa sukcesu w przyszłych inwestycjach?
Poniżej umieściłem zaktualizowany wykres sezonowości indeksu S&P 500 za lata 1949 – 2019. Sezonowość w całym okresie 1949- 2019, oznaczona jest czarną linią. Sezonowość w latach 1988 – 2019 jest oznaczona niebieską linią. Dlaczego wybrano taki przedział? Dzień 19 października 1987 r. to tak zwany Czarny Poniedziałek (kolejny „Czarny Łabędź”, w Australii i Nowej Zelandii nazywany Czarnym Wtorkiem), od której to daty, 23 największe giełdy na świecie straciły w ciągu kilku dni od 20% do 40% swojej wartości. Linia zielona to sezonowość S&P 500 we wszystkich latach następujących po roku wyborów prezydenckich (jak rok 2021).
I teraz najciekawsze. Linia filetowa to sezonowość w latach, będących startowym rokiem urzędowania prezydenta z partii demokratycznej (jak w 2021 roku). Natomiast linia czerwona to sezonowość w pierwszym roku po wyborach przegranych przez poprzedniego prezydenta (również jak w 2021 roku.)
Niebieski prostokąt pokazuje na co musimy zwrócić uwagę w styczniu 2021 r. Warto abyś obserwował tę część wykresu.
Jeżeli od drugiego tygodnia 2021 roku, indeks S&P 500 zacznie spadać, prawdopodobieństwo, że sezonowości w tym roku będzie przypominała fioletową lub czerwoną linię zacznie rosnąć, a ty będziesz mógł się do tego przygotować.
Jak widać wyniki końcowe sezonowości w postaci fioletowej lub czerwonej linii diametralnie się różnią. „Czerwona” sezonowość kończy rok na zaledwie +2% wzroście, sezonowość „fioletowa” to wynik pięciokrotnie lepszy. W obu przypadkach jednak, czeka nas korekta do -5% aż do marca.
To chyba wystarczający powód abyś wziął cykl prezydencki pod uwagę.
Aktualizacja 27.01.2021 r.:
Pokazuję Ci wykres cyklu prezydenckiego, z naniesionym wykresem S&P 500, na 27.01.2021 r. (pomarańczowa linia). Jak widać korekty S&P występują w podobnych miejscach jak na wykresie czerwonym i fioletowym. Jeżeli dalej tak będzie, czeka nas jeszcze odbicie na przełomie stycznia i lutego 2021, a potem poważniejsza korekta, która może potrwać cały luty i część marca 2021 r. A jak wiadomo nie ma co się kopać z koniem. Trend zawsze z nami wygra.
Aktualizacja 06.02.2021 r.:
Poniżej zamieściłem kolejną aktualizację przebiegu % indeksu S&P 500. Tak jak w 2020 roku, indeks wzrósł od początku roku już o 5%. Niestety jeżeli indeks dopasuje się do „czerwonej sezonowości”, w nadchodzącym tygodniu powinna nastąpić kilkuprocentowa korekta, a potem marazm aż do początku listopada 2021 r. Na razie nie powiększam swoich pozycji, siedzę głównie na gotówce, ograniczam się do analiz i przygotowania portfeli (polskich i zagranicznych) do dalszych zakupów.
Na zakończenie, mam do Ciebie pytanie. Jak sądzisz, czy mając szklaną kulę byłbyś w stanie przewidzieć „Czarnego Łabędzia” na giełdzie? Skoro szklana kula pozwala przewidzieć przyszłość, a „Czarnego Łabędzia” z definicji nie da się przewidzieć? Moją szklaną kulą jest korzystanie z powtarzających się schematów na giełdzie, a przede wszystkim znajomość ich wpływu na moją własną psychikę i wynikające z tego faktu podejmowanie albo zaniechanie działań.
Zauważyłem już wiele razy, że fakt niepodejmowania działań i cierpliwe czekanie na właściwy moment, znacznie mocniej wpływało na moje wyniki, niż gorączkowa aktywność.
Ostatnio w newsletterze Marina Katusy, specjalisty od inwestycji w spółki wydobywcze z Kanady, z KatusaResearch.com, dowiedziałem się, że jest to „Strategia Krokodyla”.
Na czym ona polega? Otóż leżysz z otwartą paszczą w słoneczku przez większą część czasu, a potem cap…łapiesz ofiarę, obgryzasz z niej co się da…i dalej możesz leżeć w słoneczku z otwartą paszczą.
Czego Ci w bieżącym (i nie tylko) roku życzę.
Na koniec, w komentarzu poniżej, podziel się przemyśleniami, jakie trzy klasy aktywów, według Ciebie najbardziej wzrosną w 2021 roku?