Jedną z najważniejszych zasad w świecie niezależności finansowej jest zasada odroczonej gratyfikacji. Jeżeli nie potrafisz / nie chcesz jej stosować, po pewnym czasie masz szansę zostać jedynie „konsumentem” kolejnych kart kredytowych. I przeciwnie, stosując tę zasadę nauczysz się kupować przyjemności dla Siebie dopiero przy pomocy zysków od kapitału, a jeszcze lepiej przy pomocy zysków wypracowanych przez zyski.
Tyle teoria.
W praktyce jednak często oddajesz innym kontrolę nad możliwościami Twoich pieniędzy . Wybierasz niższe zyski w zamian za rzekome bezpieczeństwo. Skupiając się na NIETRACENIU pieniędzy zapominasz, że Twoja podświadomość nie rozpoznaje słowa NIE. Skutek jest oczywisty. Jeżeli inwestujesz aby nie stracić „hamujesz” mentalnie swoje pieniądze zamiast je rozpędzać. Skoro zysk to premia za ryzyko to skupiając się na minimalizowaniu ryzyka…skupiasz się tak naprawdę na zmniejszaniu zysku.
Myśląc, że inwestowanie jest czasochłonne i skomplikowane – oczywiście masz rację. Do czasu jednak, bowiem wszystko zależy od Twojego nastawienia. Mówi się, że jest tylko jedna rzecz prostsza od zarabiania pieniędzy – ich tracenie.
Ostatnio spotkałem znajomych jeszcze z czasów szkolnych. W trakcie spotkania rozmawialiśmy też na temat inwestowania. Znajomi pochwalili się, że właśnie pozbyli się swojego starego 8 letniego samochodu i zainwestowali w nowe cudeńko z salonu. Znając ich sytuację i ratę kredytu jaką będą musieli płacić przez kolejne 5 lat, zapytałem dlaczego nie kupili jakiegoś używanego pojazdu lub dlaczego nie zaoszczędzili najpierw trochę pieniędzy na nowy. Odparli, że tak bardzo spodobał im się kolor samochodu a sprzedawca w salonie tak szybko załatwił im kredyt, że nie potrafili się powstrzymać przed zakupem.
Oczywiście to ich pieniądze i ich decyzja. Nie chodzi też o ocenę ich nawyków finansowych. Zacząłem się jednak zastanawiać jak można by wyliczyć koszt finansowy poniesiony przez nich w wyniku braku zastosowania zasady odroczonej gratyfikacji.
Powiedzmy, że 1 lipca, moi znajomi mieli 8 letni samochód i żadnych innych zasobów. Po udaniu się do salonu i kupnie nowego samochódu za kwotę 65000 złotych, zostawili swój stary samochód w rozliczeniu (16000 złotych), a na resztę wzięli kredyt na 13% na 5 lat (60 rat). Rata wyniosła więc 1100 złotych.
Możemy założyć, że po roku ich samochód będzie miał przybliżoną wartość około 58 000 złotych. W ciągu tych 12. miesięcy wydadzą też na spłatę rat kwotę 13 200 złotych. Do spłaty pozostanie im jeszcze 52 800 złotych.
Ich majątek początkowy wynosił więc około:
Wartość samochodu = 58 000 zł
Wydatki na spłatę kredytu = 13 200 zł
Zadłużenie pozostałe do spłaty = 52 800 zł
Razem = 58 000 zł – 52 800 zł – 13 200 zł = – 8 000 zł
Teraz załóżmy inną sytuację. Znajomi postanawiają zastosować zasadę odroczonej gratyfikacji. Zadecydowali, że będą jeździć starym samochodem jeszcze przez rok i jednocześnie będą inwestować na zaledwie 4% rocznie po opodatkowaniu) równowartość raty za nowy samochód (1100 złotych).
Po roku od tej decyzji idą do autokomisu i kupują roczny samochód o wartości 58000 złotych, jednocześnie oddając swój 9. letni samochód o wartości 14800 złotych w rozliczeniu. Ponieważ jednak zaoszczędzili w ciągu ostatniego roku kwotę 13400 złotych (13200 złotych z odsetkami), biorą kredyt na 15% na 4 lata (48 rat) na kwotę 29800 złotych. Zapłacą więc ratę miesięczną w kwocie 820 złotych.
Ich majątek po roku, wyniesie więc:
Wartość samochodu = 58000 zł
Wydatki na oszczędności na lokacie = 13200 zł
Zadłużenie pozostałe do spłaty = 39400 zł
Razem = 58 000 zł – 39 400 zł – 13 200 zł = 5 400 zł
Różnica, czyli utracony zysk z odroczonej gratyfikacji wyniesie 13 400 złotych.
Zobaczmy jak będzie wyglądał majątek znajomych po dalszych czterech latach, kiedy w obu przypadkach spłacą samochód:
Wartość samochodu = 20 000zł
Wydatki w pierwszej wersji = 66 000zł
Wydatki w drugiej wersji = 52 600 zł
Końcowa wartość ich majątku w pierwszej wersji = – 46 000zł
Końcowa wartość ich majątku w drugiej wersji = – 32 600 zł
Jak widać samochód z pewnością nie jest dobrą inwestycją. Przeważnie się na nim traci. A jednak za przyjemność jazdy przez rok nowym samochodem znajomi zapłacili dodatkowe 13 400 złotych. Tak się składa, że tyle zarabiają razem na rękę w ciągu trzech miesięcy.
Czy Ty zdecydowałbyś się aby Twoja rodzina pracował przez trzy miesiące za darmo aby móc jeździć samochodem z salonu przez rok?
P.S. Zauważ, że odroczona gratyfikacja w tym przypadku polegała wyłącznie na odsunięciu zakupu w czasie. Znajomi w obu wypadkach w pierwszym roku wydawali tyle samo (oprócz ubezpieczenia nowego samochodu, które z pewnością jest wyższe niż ubezpieczenie samochodu 8 letniego). Po roku w obu przypadkach jeździliby też takim samym, używanym, rocznym samochodem. Natomiast ich wydatki od drugiego do piątego roku, co miesiąc różniłaby kwota 280 złotych.