Potęga jednego roku. Zrealizuj swój N.A.P. , czyli gdzie będziesz za rok o tej porze?

Najwyższe miejsce gdzie może dotrzeć turysta - The Lounge 585 m 57WF PH Burj Khalifa ZEA

Ostatnio uświadomiłem sobie jak błyskawicznie zniknęło z mojego kalendarza ostatnie 12 miesięcy. Pochłonięty wieloma projektami, nowymi zadaniami i rzeczami których błyskawicznie musiałem się nauczyć, przegapiłem kolejną, 11. już rocznicę uruchomienia mojego bloga i wysłania pierwszego mailingu.

A było to…

Dokładnie 6 sierpnia 2009 roku, kiedy tym wpisem , uruchomiłem bloga www.SlawekSniegocki.pl

Pierwszego dnia moją stronę odwiedziło…0 czytelników, drugiego…0 czytelników, trzeciego…, czwartego…i tak było przez pierwszych 12 dni. Mimo tego pisałem kolejne posty. A potem powoli sytuacja zaczęła się zmieniać. Pojawili się pierwsi odwiedzający, zaczęła się zwiększać ich ilość oraz wydłużać czas ich pobytu na stronie.

Potem zacząłem pisać i rozsyłać swój cotygodniowy Biuletyn Finansowy. Na swojej pierwszej liście subskrybentów miałem…2 osoby (w tym siebie (:))). W tej chwili na moich wielu listach mailingowych jest zapisanych kilkanaście tysięcy subskrybentów, którzy otrzymują ode mnie materiały i biorą udział w akcjach promocyjnych.

Kiedy uruchamiałem bloga, liczba czytelników moich książek wynosiła…0. Do tej chwili, książki „Inwestuj we własny dług” i „Inwestuj we własny etat” kupiło kilkanaście tysięcy osób. Obie książki w różnych wersjach były dostępne zarówno w sieciach księgarń EMPiK i Traffic Club, wydawnictwie Złote Myśli i Helion, księgarniach internetowych, a nawet w sieciach marketów spożywczych. Książki znalazły się też w drugim obiegu i trafiły na Chomika. To znaczy, że dotarły do kilkudziesięciu tysięcy czytelników i mimo upływu czasu, wciąż znajdują zadowolonych odbiorców.

Pamiętam jak planując wydanie pierwszej książki, założyłem, że przy dobrym układzie, w ciągu roku mogę sprzedać nawet 500 egzemplarzy książki. Taka bowiem wtedy była „norma” wydawnicza. Okazało się jednak, że zapotrzebowanie na tego typu poradnik finansowy było tak ogromne, że czytelnicy zamówili ponad 1000 egzemplarzy…w ciągu pierwszych trzech dni sprzedaży. Jaki stąd wniosek?

Uważaj na to, abyś sam nie ograniczał swoich marzeń i planów, dopasowując się do jakiejś „normy”.

Któregoś dnia, kilka miesięcy po premierze, przez przypadek wszedłem na stronę wydawnictwa, na której czytelnicy mogli zostawiać opinie o mojej książce. Do dziś pamiętam ogromne wzruszenie, które mnie ogarnęło, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem liczbę opinii i to, w jaki sposób książka zmienia nastawienie finansowe i w konsekwencji życie czytelników. Wtedy też zrozumiałem, jak ogromny wpływ na życie zupełnie mi nieznanych ludzi mogę mieć, dzieląc się swoim doświadczeniem i wiedzą. Dla tej jednej chwili warto było wydać książkę. To świetne uczucie, spróbuj.

Potem przyszedł czas na przygotowanie i w konsekwencji przeprowadzenie pięciu edycji szkolenia online, będącego formą grupowego mastermindu, czyli Internetowych Warsztatów Finansowych „Inwestuj we własną niezależność”. W tym intensywnym, miesięcznym kursie on-line zawarłem olbrzymią cześć mojego doświadczenia inwestycyjnego i zawodowego, ale także energii, pracy i serca. Kiedy zaczynałem, pojęcia „grupa mastermind”, „e-commerce”czy „e-learning” były jeszcze w Polsce zupełnie nieznane.

Czy przekułem sukces swoich produktów w sukces wizerunkowy? Z pewnością nie, nie takie zresztą miałem cele. Dodatkowo, do produkcji ostatniej edycji „Warsztatów Finansowych”, które przeprowadziłem wspólnie z grupą 25 partnerów (to tak zwany „joint venture launch” – kolejny wtedy nieznany termin), zatrudniłem jednego z najbardziej znanych „marketingowych czarodziejów”. Kiedy jednak poznałem poziom jego etyki zawodowej i sposoby, którymi próbował zmanipulować odbiorców, obiecałem sobie, że nie będę szedł tą drogą, tylko po to aby „przytulić” dodatkowe XXX złotych.

Zarabianie pieniędzy za wszelką cenę i „parcie na szkło” są dość daleko na liście moich priorytetów. Nie pomaga mi też to, że odkąd pamiętam, zawsze miałem bardzo wysoki poziom akceptacji wszystkiego co nowe i nieznane. W czym więc tkwi problem? W tym, że zawsze wydawało mi się, że to jest norma i wszyscy mają tak samo jak ja. W związku z tym nie potrafiłem ani wykorzystać efektu bycia pierwszym, ani zauważyć, że na wdrażanie pewnych rozwiązań, jest po prostu za wcześnie, ponieważ klienci we wczesnym etapie każdego projektu, składają się z bardzo wąskiej grupy „wczesnych ewangelistów”, a nie reagującej z dużym opóźnieniem „konserwatywnej” większości.

Po co o tym wszystkim piszę?

Bynajmniej nie po to aby się pochwalić. Nie mam takiej potrzeby. Osiąganie sukcesu dzięki robieniu tego co lubię, samo w sobie daje mi wystarczająca satysfakcję ( także finansową ). Chcę Ci po prostu pokazać na własnym przykładzie, jak wiele dla siebie (i dla innych) możesz zrobić dzięki konsekwencji i działaniu w jednym kierunku, zamiast ciągłego szukania okazji, polowania na modne nowinki i stosowanie coraz bardziej wymyślnych technik, trików i strategii. Dotyczy to w równym stopniu sportu, rozwoju osobistego, prowadzenia firmy, inwestowania, marketingu.

Ostatni rok jest najlepszym przykładem, jak życie wielu milionów ludzi może się diametralnie zmienić w tak krótkim czasie. Niestety, większość jak zawsze skupiła się (i nadal skupia) jedynie na negatywnych konsekwencjach: obawie o życie i zdrowie najbliższych, obawie o utratę pracy lub likwidację własnej firmy. Zajmuje nas upadek gospodarki, krachy na giełdzie, trudności w dostępie do kultury i knajp, brak możliwości swobodnego podróżowania, wzrost agresji w debacie publicznej, rosnące rozwarstwienie i podziały w społeczeństwie, dodruk pustych pieniędzy, wzrost ruchów populistycznych i strach przed wszystkimi możliwymi -izmami. Na ile z tych tematów masz globalny wpływ? Ile czasu w ostatnim roku ukradły Ci seriale i kotki z profili ludzi, których nawet nie znasz?

Nie działaj tak jak większość. Nie marnuj energii i dobrego samopoczucia zajmując się sprawami, na które nie masz absolutnie żadnego wpływu. W ciągu zaledwie 12 miesięcy, naprawdę możesz diametralnie zmienić własne życie. Na lepsze. Jeżeli tylko będziesz miał energię i odwagę, aby działać i podejmiesz decyzję o wykonaniu pierwszego, nawet najmniejszego kroku. Nie ma znaczenia jak mały on będzie, wystarczy, że będziesz miał tyle energii, aby bez problemu tego dokonać.

Proponuję, żebyś nie zaczynał od planu zbawiania świata, zdobycia miliona w rok, przebiegnięcia maratonu bez treningu, czy zrzucenia 30 kg w miesiąc. Pomóż jednej osobie (możesz zacząć od siebie), przebiegnij codziennie 50 m, zrzuć na stałe pierwszy kilogram lub zacznij zarabiać, oszczędzać lub inwestować o 100 zł więcej niż do tej pory. Na przykład w skali miesiąca.

Na początek wystarczy, że ZREALIZUJESZ N.A.P. czyli „Najmniej Ambitny Plan”, jaki tylko możesz sobie wyobrazić. Pod warunkiem jednak, że w ciągu kolejnych 12 miesięcy, już go nie porzucisz. Po roku zdecydujesz czy efekty Ci odpowiadają, czy może chcesz dany pomysł zamienić na inny. Myślę, że taka dawka konsekwencji będzie wystarczająca. To, co również może Ci pomóc, to pozbawienie czynności, która jest dla Ciebie korzystna, ale której nie masz ochoty robić, jakiegokolwiek ładunku emocjonalnego. Nie walcz z (nad)wagą, nie szarp się z treningiem, nie zmuszaj się do oszczędzania, nie „zabieraj się wreszcie” do trudnych zadań. Realizuj swój „NAP” codziennie, bez wysiłku i bez przywiązywania do tego jakiegokolwiek znaczenia emocjonalnego. Zauważ, ze najczęściej robimy dokładnie odwrotnie – przywiązujemy zbyt dużo negatywnych emocji do czynności, których nawet jeszcze nie zaczęliśmy wykonywać. Ta metoda u mnie świetnie działa, a pomysł zaczerpnąłem, z książki „Poskramianie swojego gremlina”, której autorem jest Carson Rick.

Za rok o tej porze, być może przypomnisz sobie o tym wpisie. Pomyśl, gdzie wtedy będziesz? Czy w tym samym miejscu co dzisiaj, wciąż wypatrując nadciągających kłopotów i obarczając za swoje niepowodzenia cały świat? A może się mylę, może będziesz tysiące kilometrów stąd, na swojej własnej drodze do sukcesu? Jedno jest pewne. Obie te sytuacje to wynik decyzji, którą podejmujesz właśnie TERAZ.

P.S. Przeczytałem w jednej mądrej książce, że sensem naszego życia jest doświadczanie emocji. Jeżeli tak jest, to ostatnie 12 miesięcy przeżyłem w pełni sensownie.

Moim N.A.P. „Najmniej Ambitnym Planem”, jaki mogę sobie wyobrazić na ten rok, jest codzienne budzenie się 15 minut wcześniej.

A jaki jest Twój N.A.P. na najbliższy rok? 

Sławek Śniegocki | Kon$ekwentny Inwe$tor

Udostępnij ten wpis ->

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.

Przeczytaj podobne wpisy

Pierwszy raz u mnie?

Szukaj
Picture of Sławek Śniegocki

Sławek Śniegocki

Pierwszy raz na moim blogu?

Cześć! Z tej strony Sławek Śniegocki Konsekwentny Inwestor, autor poradników i kursów finansowych, mentor, podróżnik, optymista

Od 2009 roku pomagam swoim Klientom w planowaniu i realizacji celów finansowych i inwestycyjnych.

Jeżeli chcesz więcej zarabiać, przyśpieszyć tempo budowania majątku, odzyskać czas i poprawić jakość życia, ale nie wiesz, od czego zacząć, poniżej znajdziesz krótką ściągę;

Dołącz do społeczności Konsekwentnych Inwestorów:

Jeżeli chcesz ruszyć z miejsca, ale nie wiesz, od czego zacząć, poniżej możesz mi zadać jedno, najistotniejsze pytanie na temat finansów lub inwestowania:

Zgadzam się z polityką prywatności
* Zdając mi pytanie, otrzymasz bezpłatny dostęp do kursu "Jak zaplanować i osiągnąć sukces finansowy". Jeżeli chcesz dostać precyzyjną odpowiedź, nie zadawaj ogólnych pytań. Odpowiedź otrzymasz bezpośrednio na maila lub przez wpis na blogu.
Administrator danych osobowych: Śniegocki Development, Sławomir Śniegocki, al. Korfantego 40/13, Katowice, e-mail: slawek.(małpa).slaweksniegocki.pl

Dla każdego coś miłego:

TEMATY KTÓRYMI SIĘ ZAJMUJĘ:

Poznaj moje książki:

ZAPRASZAM CIĘ RÓWNIEŻ NA:

  • Polecam książki:
  • Skip to content