Dzisiaj kontynuuję odpowiedzi na pytania Czytelników przesłane przy okazji uruchomienia moich Internetowych Warsztatów Finansowych. Jednym z najczęściej zadawanych przez Czytelników pytań jest: „W jaki sposób mam oszczędzać / inwestować mając niskie zarobki?” Z badań przeprowadzonych na zlecenie jednego z największych banków w Polsce, na temat nawyków finansowych Polaków wynika, że:
- Do braku wiedzy finansowej przyznaje się w Polsce ponad 60% osób. Myślę , że ta wartość jest mocno niedoszacowana. Dowód? Proszę bardzo. W tym samym badaniu okazało się, że:
- Ponad 95%(!) osób wydaje swoją pensję na bieżąco, nic nie oszczędzając i nie inwestując.
- Ponad 80% nie ma pojęcia o kontroli swoich wydatków.
- Ponad 75% NIE zarabia średniej krajowej (o tym paradoksie napiszę w jednym z kolejnych wpisów).
- Prawie 60% nie rozumie działania karty kredytowej pomimo, że z niej korzysta.
Z własnego doświadczenia, dodam jeszcze jedną najbardziej niepokojącą prawidłowość:
Ponad 90% ludzi nie ma pojęcia, że do zamknięcia „budżetu życia” zabraknie im KILKASET TYSIĘCY złotych. Tyle będą musieli pożyczyć aby stworzyć miejsce do życia, wykształcić dzieci, kilka razy wymienić samochód na nowszy, zwiedzić interesujące miejsca, rozwijać hobby ciekawsze niż naciskanie przycisków pilota.
Powiesz, że nie masz wyjścia, bo za mało zarabiasz? Masz, możesz tak jak większość nie przejmować się tym i liczyć na wygraną w lotto. Może pewnego pięknego dnia te pieniądze znajdą się na Twoim koncie. Kto wie?
W swojej najnowszej książce „Inwestuj we własny Etat” piszę, że jednym z najskuteczniejszych czynników wpływających na szybkość budowania niezależności finansowej jest KONTROLA. Im mocniej skupiasz się na własnych finansach i przejmujesz nad nimi ściślejszą kontrolę, tym szybciej rośnie Twój majątek.
Natomiast im mniej Cię to zajmuje i oddajesz kontrolę nad swoimi pieniędzmi innym, tym gorsze masz wyniki. Nie tylko nie budujesz majątku, ale wciąż go uszczuplasz.
Ale o tym w kolejnym wpisie.
Jedna odpowiedź
Witam,
Musze sie zgodzic calkowicie z tym o czym piszesz.
Z moich doswiadczen wynika, ze tzw. polska klasa srednia to ludzie, ktorzy zarabiaja przecietnie lub niewiele wiecej od tych ubogich jednak scisle kontroluja swoje wydatki, oszczedzaja na kazdy mozliwy sposob/ obnizaja koszty np. za elektrycznosc i planuja wydatki wz. z czym posiadaja tzw. fundusz awaryjny ktory pozwala im chwytac okazji gdy sie pojawia i oszczedzac jeszcze wiecej, np. kupic roczny samochod za 1/4 ceny.
Sama znam rodziny, ktore uzyskujac dochody wieksze niz srednia krajowa nie sa w stanie pozwolic sobie na nowe auto, nowe ubrania, wycieczki itd, natomiast kupuja stale jakies „tanie” przydatne rzeczy lub przyjemnosci, nie dosc ze zamieniajac dom w rupieciarnie to jeszcze uczac dzieci ze na nic ich nie stac i np ubierajac je w rzeczy z lumpeksy i kupujac najtansze buty, kosmetyki jednoczescie wydajac pieniadze na rzeczy niepotrzebne.
Najmutniejsze jest to ze takie osoby sa przekonane ze oszczedzaja bo przeciez kupuja wszystko najtansze, uzywaja tych samych przedmiotow latami, nigdy nie kupuja nowych rzeczy, jednak gdyby podsumowac ich wydatki (np. na kablowke, HBO, sadzonki, slodycze, alkohol, papierosy, prezenciki, paliwo, naprawy starego auta, itd) to okazuje sie ze wydaja niepotrzebnie od kilkuset do kilku tysiecy zl miesiecznie! Jednak co mnie najbardziej bawi zawsze uslyszysz od nich: Nie mam na to pieniedzy/ Nie stac mnie. Najsmutniejsze jest to, ze wychowuja oni kolejne pokolenia Polakow w przeswiadczeniu ze musza sobie odmawiac wszystkiego bo ich na to nie stac lub bo moze im braknac do przyslowiowego pierwszego…
Naszczescie sytuacja sie stopniowo poprawia m.in. takim strona jak Twoja:)
Pozdrawiam serdecznie
Anna